Nowości

Euroweek – przygody ciąg dalszy…

Po pierwszym fantastycznym dniu, nie sądziliśmy, że może być jeszcze ciekawiej …
Na szczęście nie mieliśmy racji. Chociaż za oknem było szaro, mokro i ponuro, nasz ośrodek tętnił śpiewem, tańcem i językiem angielskim of course dzień drugi rozpoczął się dynamicznym i trudnym do opanowania tańcem zwanym ‘’belgijką’’, w którym wciąż trzeba zmieniać partnerów i nigdy nie wiadomo na kogo się trafi… po kilku próbach usłyszeliśmy od naszego nauczyciela: „School from Kołobrzeg and Reda- you are not good at dancing belgijka…”. To niezbyt motywująca i budująca ocena, ale cóż… mamy wiele innych nieodkrytych talentów. Jeszcze głośno odśpiewane urodzinowe życzenia dla naszej koleżanki Blanki i zabraliśmy się do poważnej pracy w grupach. Naszym zadaniem było stworzenie projektu, który pomógłby rozwiązać jakiś problem. Nie lada wyzwanie, ale z pomocą szczegółowych pytań i wskazówek niezawodnego wolontariusza o imieniu Rio, przy współpracy zespołowej każdej grupie udało się stworzyć niewiarygodne projekty. Chyba sami pomału zaczynaliśmy wierzyć, że teamwork to podstawa kreatywności. No to teraz zasłużyliśmy na chwilę relaksu w parku. To znowu okazja do integracji z grupą i wolontariuszami. Po obiedzie nie ma odpoczynku- czekały na nas kolejne wyzwania. Najpierw ciekawa prezentacja o Kolumbii, skąd pochodził wolontariusz Alejandro. Nie wiedzieliśmy, że w tym kraju odbywa się tak wiele karnawałów np.: karnawał czarnych i białych obchodzony w styczniu, a uznany przez UNESCO za jedno z Arcydzieł Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości, Manizales – królowa kawy, bo przecież Kolumbia to trzeci największy na świecie producent kawy, karnawał w Barranquilli jest drugim po Rio de Janeiro, tak wielkim widowiskiem na świecie, karnawał kwiatów, salsy i wiele innych. Ludzie przebrani w kolorowe stroje, maski, że specjalnie na te okazje przygotowanymi figurami tanecznym krokiem paradują ulicami miast, śpiewają i bawią się przez wiele dni. Dowiedzieliśmy się, że Kolumbijczycy także lubią pierogi, choć ich nazywają się „enpanada”. Popularną przekąską są banany, nie takie jednak, które znamy, ale niesłodkie platany. Ulubiona zupa to changua – z mleka, chleba i jajka. Bandeja Pajsa to kolumbijski zestaw obiadowy z kawałkiem smażonego boczku, mieloną wołowiną i sadzonym jajkiem, do tego obowiązkowo z ryżem, gotowanym ziemniakiem i smażonym w słodkim syropie platanem. …solidna porcja jedzenia, ale i wiedzy o tym niezwykłym kraju. Widzieliśmy też przepiękną rzekę Cano Cristales, zwana ,,tęczową ‘’ze względu na bogactwo kolorów. Słyszeliśmy jej szum i czuliśmy, że podziwiamy ją z bliska.
Dzięki temu spotkaniu na pewno znajdziemy Kolumbię na mapie, pokażemy, gdzie leży jej stolica – Bogota i … może weźmiemy kiedyś udział w sławnym karnawale… Po kolacji nadszedł czas na wieczorny show. Mieliśmy przygotować parodie znanych teleturniejów i talk show. Tak więc oklaskiwaliśmy plejadę gwiazd z programów: Milionerzy, Mam Talent, Animal Planet, Master Chef, Top Model, Familiada. Trudno uwierzyć, ale gdy nasz angielski nie był oceniany, gdy mogliśmy używać go w zabawie, zdecydowanie lepiej nim władaliśmy!!! Zakończeniem tego dnia mogła być już tylko wspólna dyskoteka…niestety, nie bawiliśmy się długo, gdyż pokłady naszej energii zostały wyczerpane całkowicie…

 

Udostępnij: